O kurczę, to Wy TEŻ robicie "Wigilię" w ośrodku buddyjskim? :D Piszę "TEŻ", bo u nas - w krakowskiej Szambali - też coś takiego zrobiliśmy: tylko że wczoraj. Był wigilijny stół, życzenia i śpiewanie kolęd... ;) I to jest właśnie ten "koniec świata", o którym tak wszyscy mówią! :D Bo jak moja babcia się dowiedziała, że my - buddyści - obchodzimy Wigilię w ośrodku buddyjskim - to jej komentarz brzmiał: "Koniec świata!"
O kurczę, to Wy TEŻ robicie "Wigilię" w ośrodku buddyjskim? :D Piszę "TEŻ", bo u nas - w krakowskiej Szambali - też coś takiego zrobiliśmy: tylko że wczoraj. Był wigilijny stół, życzenia i śpiewanie kolęd... ;) I to jest właśnie ten "koniec świata", o którym tak wszyscy mówią! :D Bo jak moja babcia się dowiedziała, że my - buddyści - obchodzimy Wigilię w ośrodku buddyjskim - to jej komentarz brzmiał: "Koniec świata!"
OdpowiedzUsuńI to jest własnie piękne :) Taki koniec świata bardzo mi się podoba. Wszystko można ze sobą pięknie połączyć, jak się okazuje :)
OdpowiedzUsuń